Polskie Siły Powietrzne w II wojnie światowej
Tadeusz Martusewicz

Tadeusz Martusewicz

Tadeusz Martusewicz urodził się 8 lipca 1916 r. w Kownie (rodzice Lucjan - redaktor gazety polskiej i nauczyciel gimnazjum - oraz Zofia z domu Telanis). W 1922 r. z powodu nasilającej się niechęci do Polaków na Litwie jego ojciec (matka zmarła) opuścił Kowno i przeprowadził się do Polski, znajdując zatrudnienie jako urzędnik Lasów Państwowych. Rok później dołączyły do niego dzieci. Martusewicz wychowywał się w leśniczówce koło wsi Rudniki w lasach na Wileńszczyźnie. Początkowo pobierał edukację domową, a w latach 1927-1929 uczęszczał do Państwowego Gimnazjum im. Zygmunta Augusta w Wilnie. Nie zdawszy do trzeciej klasy opuścił szkołę, jednak we wrześniu 1931 r., po przeprowadzce z rodziną do wsi Święty Duch, rozpoczął naukę w Państwowym Gimnazjum im. Jana Śniadeckiego w pobliskiej Oszmianie. W czerwcu 1936 r. zdał maturę, po czym we wrześniu tego roku wstąpił do wojska. Do grudnia ukończył trzymiesięczne szkolenie rekruckie w ramach dywizyjnego kursu podchorążych rezerwy przy 5 Pułku Piechoty Legionów w Wilnie (w 1 Dywizji Piechoty Legionów). Po krótkim urlopie, na początku stycznia 1937 r., rozpoczął naukę w Szkole Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Po pierwszym roku trafił do grupy obserwatorów i w takiej specjalności do lata 1939 r. uzyskał pełne przeszkolenie. 15 czerwca 1939 r. został przydzielony do 51 Eskadry Liniowej 5 Pułku Lotniczego w Lidzie, wyposażonej w lekkie samoloty bombowo-rozpoznawcze PZL.23 Karaś.

W ramach mobilizacji eskadra została przemianowana na rozpoznawczą i wcielona do lotnictwa Samodzielnej Grupy Operacyjnej "Narew". 31 sierpnia 1939 r. jej rzut powietrzny przeniósł się na polowe lądowiska: najpierw Horodno, potem Milewko, a wieczorem tego dnia do miejscowości Rynek między Łomżą a Wyszkowem. Tam Martusewicza zastał wybuch wojny. 1 września rano brał udział w locie rozpoznawczym w po trasie Myszyniec-Szczytno-Olsztyn. 2 września razem z dowódcą eskadry, kpt. pil. Leopoldem Hrabkiewiczem, w locie na RWD-8 z powietrza sprawdzał maskowanie bieżącego lotniska eskadry, a także poszukiwał w terenie przyszłych lądowisk. Trzeciego dnia wojny był obserwatorem w jednej z załóg biorących udział w bombardowaniu niemieckiej kolumny pancernej koło Baranowa. W ciągu kolejnych dni nie latał bojowo. 8 września wykonał lot łącznikowy do sztabu SGO "Narew" z meldunkiem z rozpoznania rejonu Siemnantycze-Siedlce. Podczas lotu jego RWD-8 został zaatakowany przez niemieckie Dorniery i pilot zdecydował się na lądowanie w kartoflisku, po którym wraz z Martusewiczem skrył się w przydrożnym rowie. Dorniery niecelnie ostrzelały stojący w polu samolot i oddaliły się, po czym Martusewicz kontynuował lot do sztabu.

Od 9 września przebywał na lotnisku w Rogowie jako oficer do dyspozycji dowódcy lotnictwa SGO "Narew". Do 51 eskadry dołączył dopiero 12 września w Prużanach (podczas przelotu tam jego samolot został celnie ostrzelany z ziemi przez niemiecki czołg). 17 września lecąc nad granicę rumuńską wylądował przymusowo z braku paliwa, zaś przy przyziemieniu RWD-8 został uszkodzony. Martusewicz i jego pilot dołączyli do reszty eskadry, wycofującej się kolumną marszową. W dniu agresji radzieckiej na Polskę 17 wrześniu 1939 r. eskadra przebywała w miejscowości Bajkowice koło Tarnopola, gdzie została najpierw otoczona przez miejscową wrogą ludność ukraińską, a potem przez oddział Armii Czerwonej. Aby pozostać z grupą szeregowców i podoficerów Martusewicz zdarł ze swojego munduru insygnia podchorążego (podczas wojny obronnej Polski uzyskał promocję oficerską ze starszeństwem 1 sierpnia 1939 r.).

Po paru dniach niewoli Martusewicz z innym podchorążym zdecydował się na ucieczkę z tymczasowego obozu jenieckiego, utworzonego w pobliskich koszarach. Obaj lotnicy przeskoczyli w biały dzień przez dwumetrowy płot i ukryli się w pobliskich zaroślach. Przez dwie kolejne noce szli pieszo kilkadziesiąt kilometrów do Krzemieńca. Dopiero tam pozbyli się lotniczych mundurów, zaś dzięki pomocy znajomych otrzymali cywilne ubrania oraz dokumenty zaświadczające, że pochodzą z Kołomyi. Dzięki temu od tymczasowych komunistycznych władz otrzymali przepustki, pozwalające na podróż do Kołomyi. Sprzedawszy swoje skórzane lotnicze płaszcze kupili rowery i jedzenie na drogę. Następnego dnia wyruszyli z zamiarem dotarcia do Rumunii. Po pokonaniu ponad 200 kilometrów w ciągu dwóch dni udało im się przejść do Rumunii. Zostali złapani przez strażnika granicznego, który przekazał ich swojemu przełożonemu, oficerowi. Jego decyzją zostali wysłani pod eskortą do Bukaresztu. Po drodze eskortujący ich żołnierz uciekł, a oni zostali zatrzymani przez konduktora pociągu i przekazani w Bukareszcie policji. Po kilku dniach pobytu w więzieniu zwolniono ich. Martusewicz uzyskał w polskim konsulacie paszport i 8 października 1939 r. wyruszył pociągiem do Jugosławii. Po przesiadce w Belgradzie koleją dotarł do Aten. 25 października statkiem "Attika" odpłynął do Marsylii, docierając do Francji 30 października.

We Francji trafił początkowo do koszar w Salon, skąd po paru tygodniach został przeniesiony do polskiej bazy lotniczej Lyonie. 3 marca 1940 r. w grupie dowodzonej przez mjr. obs. Jana Jankowskiego odszedł na przeszkolenie obserwatorskie na francuskim sprzęcie do bazy lotniczej Clermont-Ferrand, a w maju 1940 r. był na szkole ognia w Rochefort. W miejscach tych latał na samolotach Potez 63, Bloch 131 oraz Potez 25. Po upadku Francji w połowie czerwca 1940 r. został ewakuowany koleją nad granicę hiszpańską. W dużej grupie lotników 24 czerwca w porcie Saint-Jean-de-Luz wsiadł na statek "Arandora Star", na pokładzie którego po trzech dniach dotarł do Liverpoolu w Anglii.

W Wielkiej Brytanii przebywał najpierw w Blackpool. We wrześniu 1940 r. znalazł się w pierwszym składzie 305 Dywizjonu Bombowego "Ziemi Wielkopolskiej", powstałego 29 sierpnia 1940 r. w Bramcote. Początkowo szkolił się jako nawigator na jednosilnikowych Battle'ach i dwusilnikowych Ansonach, a po przezbrojeniu dywizjonu w drugiej połowie listopada 1940 r. trenował na Wellingtonach. Po raz pierwszy bojowo na tym typie samolotu poleciał z nowego lotniska Syerston nocą z 24 na 25 kwietnia 1941 r. jako członek jednej z trzech załóg. Celem nalotu były zbiorniki paliwa w Rotterdamie, był to jednocześnie pierwszy lot bojowy 305 Dywizjonu (resztę załogi stanowili: ppor. pil. Mieczysław Jonikas, sierż. pil. Stanisław Dusza, sierż. rtg. Mieczysław Gorzeński, sierż. strz. Franciszek Laskowski i por. obs. Zygmunt Policiewicz jako strzelec). W 305 Dywizjonie wykonał jeszcze cztery kolejne naloty: na Emden, Le Havre, Bremę i Duisburg.

W drugiej połowie czerwca 1941 r. został przeniesiony do 300 Dywizjonu Bombowego "Ziemi Mazowieckiej" w Swinderby (niedługo potem przebazowanego do Hemswell). W jednostce tej przez kolejne miesiące latał (podobnie jak wcześniej) na Wellingtonach IC, a od września 1941 r. na Wellingtonach IV. W sumie wykonał 29 dalszych lotów bojowych, które złożyły się na pełną turę (łącznie 34 loty). Brał udział kolejno: w nalotach na Boulogne, Münster, Düsseldorf, Kolonię, Frankfurt nad Menem, Hamburg, Hanower, Mannheim, Kolonię, Brest, Bremę (dwukrotnie), Hamburg, Kolonię, Düsseldorf, krążowniki Scharnhorst i Gneisenau, Hamburg, Münster, Hanower, locie nękającym nad Niemcami oraz bombardowaniach Wilhelmshaven, Kilonii (dwukrotnie), Essen (dwukrotnie), Lubeki, Dortmund, Hamburga i Stuttgartu. Podczas tych misji jego samolot był kilkakrotnie uszkodzony, jednak zawsze udawało się powrócić do Anglii. Podczas lotu powrotnego znad Brestu nocą z 13 na 14 września 1941 r. w samolocie skończyło się paliwo i pilot, por. Mieczysław Wolański, wylądował przymusowo na czubkach drzew w lesie koło miejscowości Coningsby (nikomu z załogi nic się nie stało).

W początkowym okresie służby w 300 Dywizjonie trzon jego załogi stanowili wspomniany wcześniej Wolański, por. pil. Stanisław Hamerlok, sierż. rtg. Tadeusz Świdziński, sierż. strz. Oskar Zieliński i plut. strz. Władysław Wyborski. Później załoga stopniowo uległa całkowitej wymianie. Pierwszym pilotem został por. pil. Franciszek Jakusz-Gostomski, zaś drugi pilot, radiotelegrafista oraz strzelcy regularnie się zmieniali.

W maju 1942 r. po zakończeniu tury bojowej Martusewicz został przydzielony do polskiej szkoły pilotażu początkowego 25 (Polish) Elementary Flying Training School w Hucknall. Przeszkolił się tam na samolotach typu Tiger Moth, po czym został przeniesiony do polskiej szkoły pilotażu podstawowego 16 (Polish) Service Flying Training School w Newton i ukończył tam kurs na Ansonach, Oxfordach i Masterach, zdobywając odznakę pilota. W lutym 1943 r. został skierowany na kurs instruktorów nawigacji i po powrocie do Newton od maja 1943 r. służył na tym stanowisko ucząc przyszłych polskich pilotów (zarówno myśliwców, jak i bombowców).

Martusewicz będąc jeszcze instruktorem w Newton uczęszczał na kursy przygotowawcze na University of Nottingham, a we wrześniu 1944 r. wziął urlop na studia. Rozpoczął naukę na Battersea Polytechnic Institute w Londynie, równocześnie studiując eksternistycznie na University of London. Dyplom inżyniera elektryka (Bachelor of Science) na pierwszej z tych uczelni otrzymał w czerwcu 1946 r., zaś na drugiej 29 sierpnia 1949 r. (już po demobilizacji). Studiując pracował jako wykładowca matematyki w polskiej szkole przy Imperial College w Kensington, przygotowując oficerów Polskich Sił Zbrojnych do studiów na brytyjskich uczelniach. Jesienią 1947 r. skończył się jego urlop i powrócił do wojska (wobec rozformowania polskiego lotnictwa trafił do Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia z przydziałem do bazy w Dunholme Lodge). Zdemobilizował się ostatecznie w marcu 1949 r. w polskim stopniu kapitana i brytyjskim Flight Lieutenanta. Za zasługi wojenne odznaczony został Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari (nr 9282), trzykrotnie Krzyżem Walecznych, Medalem Lotniczym, Polowym Znakiem Obserwatora (nr 457) oraz medalami pamiątkowymi.

Po przejściu do cywila pracował w zakładzie zajmującym się posrebrzaniem w Londynie. W styczniu 1950 r. znalazł zatrudnienie zgodne ze swoim wykształceniem, jako projektant transformatorów w firmie elektrycznej Ferranti Ltd. w Hollingwood. W tym okresie zmienił nazwisko na Edward Martin i podjął starania o uzyskanie brytyjskiego obywatelstwa, uwieńczone wkrótce potem sukcesem. Za namową przyjaciela, także byłego lotnika 300 Dywizjonu - Czesława Deja (Chestera Dey'a) - postanowił wyemigrować do USA, gdzie jako młody inżynier liczył na lepsze warunki zatrudnienia. Aby zarobić na wyjazd zakupił maszynę do cerowania drogich wówczas pończoch i przyjmował zlecenia, realizując je wieczorami we własnym domu. Po uzbieraniu funduszy i załatwieniu wiz 2 grudnia 1952 r. przybył na pokładzie statku do Nowego Jorku. Znalazł pracę w firmie Westinghouse Control Division w Ravenswood jako projektant kontrolerów i regulatorów. Potem zatrudniony był w KA&CC (Kaiser Aluminium and Chemical Corporation). W 1964 r. zmienił pracodawcę i objął stanowisko głównego inżyniera elektryka w firmie Stamco w New Bremen. W lipcu 1981 r. przeszedł na emeryturę, jednakże w następnych latach realizował dla Stamco jeszcze różne zlecenia, podróżując służbowo m.in. do Europy i RPA. W latach 1981-1986 mieszkał w Londynie, opiekując się chorą teściową. Do Stanów powrócił pod koniec lutego 1986 r. i osiadł w Cincinnati. W 1996 r. przeprowadził się do Virginia Beach na Wschodnim Wybrzeżu. Zimy spędzał regularnie u rodziny w Fort Myers na Florydzie. Po wojnie trzykrotnie odwiedzał Polskę, w latach: 1962, 1985 i 1986.

Kapitan Edward Martin zmarł 8 czerwca 2015 r., niedługo przed 99. urodzinami. Od 1946 r. był żonaty z Patricią Anne Russell, miał czworo dzieci: Paula, Frances, Janet i Johna.

Wojciech Zmyślony